piątek, 10 października 2014

USA 2013. Część II

NOWY JORK

Przysłowiową wisienką na torcie był Nowy Jork. Ostatni przystanek przed powrotem do Polski. Spędziłyśmy tam 4 dni, o miesiące za mało!!! Pogoda nam dopisywała, nasze nogi też. By zaoszczędzić na metrze, przemierzałyśmy kilometry pieszo.

 Całe szczęście, że Nowy Jork słynie z taniego żarcia (z pizzy i hot dogów). Za dolara można było najeść się dużym kawałkiem pizzy a za 2 dolce rozkoszować się zestawem z colą. Chociaż tanie, to hot dogi jak i precle to największe, moim zdaniem, rozczarowanie Nowego Jorku. Nic nadzwyczajnego. Najlepsze calzone jakie jadłyśmy w życiu (oczywiście oprócz calzone Justyny :)) to calzone u Goerge'a, w knajpie, która mieści się w północnej części Manhattanu. 

Nie ma co dużo pisać o NY, zdjęcia 'mówią' same za siebie i pokazują wszystko co najlepsze.

W poszukiwaniu Statuy Wolności.

No i jest!!

Most Brookliński

Jak Nowy Jork to i kawa ze Starbunia :D

Empire..

Nowy Jork z Empire State Building

Nowy Jork z Empire State Building

Nowy Jork z Empire State Building

Ho ho ho

Central Park



Czekamy, czekamy na te bilety.

Central Park

Grand Central Station

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz