Mija mi już 5 miesiąc w Kanadzie, a ja nie opublikowałam ani jednego postu! A to tylko dlatego, że pieniądze się zarabiają i nie ma czasu, lub siły czasami, na bloga.
Aktualnie jestem w Banff, na zachodzie Kanady, w pięknym Parku Narodowym. Pracuję gdzieś pośrodku niczego, gdzie dojeżdżamy do pracy rowerem( pod górę ciężko, z górki lżej :)), a później szlakujemy jeszcze parę kilometrów! W nocy czasami zimno, mróz nawet. Ale dla przygody warto się poświęcić :).
Gdy mam czas wolny, chodzę w góry, po górach lub gramolę się do góry i nie mogę się doczekać, gdy wreszcie będę wolna i pojadę na północ, podziwiać wszystko co się da po drodze.
Chciałabym stworzyć jeszcze tekst o tym jak dostać wizę do Kanady, bo nie jest trudno, a dla górołazów to najlepsze miejsce, by ruszyć tyłek i podziwiać piękne widoki z wierzchołka góry. A jak piwo smakuje na szczycie! Rewelacja.
Loteria wizowa zapewne ruszy gdzieś w styczniu 2018 roku, to mam nadzieję, zdążę napisać coś ciekawego.
Jeżeli jeszcze nie jesteście zdecydowani, czy aplikować o wizę, wrzucam parę fot. Na żywo jest jeszcze piękniej!
Cześć :) Wiesz... mnie intryguje coś bardzo - w jaki sposób dostać podobną pracę w Kanadzie - w parku narodowym, gdzieś pośrodku niczego? Masz dla mnie jakieś wskazówki? :)
OdpowiedzUsuńK.
O! I to jest bardzo dobry temat na następny wpis :) Nie jest wcale tak trudno, dostać robotę pośrodku niczego :)
Usuńhttp://bez-planu.blogspot.ca/2017/11/jak-znalezc-prace-w-kanadzie.html :)
UsuńŚwietna relacja i zdjęcia. :) Z przyjemnością przeczytałam. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuń